Jak zwykle wstałam wcześnie rano. Wzięłam prysznic i
założyłam dres. Zeszłam przygotować śniadanie. Minęła godzina, Michał jeszcze
nie wstał, więc poszłam do obudzić.
-Michałku wstawaj.- szepnęłam mu do ucha, siadając koło
niego na łóżku. On lekko się uśmiechnął. Odwróciłam się do niego plecami, już
miałam sobie iść, a on zaczął mnie łaskotać. Aż w końcu razem spadliśmy z tego
łóżka.
-Ty wiesz, która jest godzina? Spóźnisz się na trening.-
powiedziałam mu, gdy tylko przestaliśmy się śmiać. Ten zaczął mnie jeszcze
bardziej łaskotać.- Głupi jesteś, wiesz?- zaśmiałam się.
-Cały czas mi to mówisz.- odwzajemnił uśmiech.
-Choć, śniadanie czeka już na stole.- oznajmiałam i weszliśmy
na dół zjeść.
-Jak ja mam z Tobą dobrze.- przyznał po kilku minutach.
-Nie przyzwyczajaj się.
-Czemu?
-Bo Ty sobie kiedyś znajdziesz żonę, a ja męża.
-I co nie będziesz już gotować staremu przyjacielowi?
-Nie, będę gotować młodemu mężowi.- i znowu zaczęliśmy się
śmiać.
-Dobra zapamiętam to sobie.- powiedział nie mogąc
powstrzymać śmiechu.
-Choć już, bo naprawdę się spóźnisz i przy okazji ja. Idę
tylko po rakiety i jedziemy. No także ruszaj się.- puściłam mu oczko. Chwilę po
tym byliśmy już w samochodzie. Michał podwiózł mnie do ośrodka sportowego w Bełchatowie
i sam pojechał na trening.
Perspektywa Moniki
Wstałam o godzinie 9 wzięłam szybki prysznic
ubrałam się w dres bo bardzo lubiłam w nim chodzić i zrobiłam mały makijaż.
Zeszłam na dół do kuchni, aby zrobić sobie kawę i śniadanko. Gdy już zjadłam
wzięłam się za sprzątanie. Trening miałam dopiero o 15, więc stwierdziłam że
posprzątam dom. Włączyłam głośno muzykę
bo dobrze robiła mi na samo poczucie. O 11 zabrzmiał dzwonek mojego telefonu
spojrzałam na wyświetlacz był to Piotrek ,odebrałam.
-Hej Piotruś
-Hej
- Co tam ?
-Po staremu nudzi mi
się o której masz trening ?
-o 15
-To może mógł bym
wpaść na kawkę a później podrzucił bym cię na trening i pojechał na swój bo mam
o 16
- No to wpadaj.
-Do zobaczenia.
-Pa.
Skończyłam sprzątać po godzinie leżąc sobie na kanapie oglądają
nudny serial
ktoś zadzwonił do
drzwi oczywiście był to Piotrek
-Wchodź
-Idź do salonu a ja
zaparzę kawkę.- wypiliśmy ją podczas
rozmowy nastała 14;30.
-Musimy już jechać na
trening.- powiedziałam do Piotrka.
-To się zbieramy.
-Zabiorę tylko torbę
i możemy już jechać .
_______________________________________________________________
A oto prolog, 1 rozdział ukaże się w krótce. Blog tworzy Monika i Jotkaa (możecie kojarzyć z "Wejść i znikąć" :) Pozdrawiam i zachęcam na pozostawianie opinii :)
Podoba mi się, lubię siatkówkę. Super, że w tym opowiadaniu bohaterem jest Bąku, którego bardzo lubię. ;p Zajrzę tu jeszcze ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://opowiadania-kryminalne.blogspot.com/
Jotkaa ja cb haha ;D dobra bede czekala na nastepny rozdzial i pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńhttp://darklifemy.blogspot.com/
Ja cb znam Jotkaa haha ;D
Usuń