piątek, 31 maja 2013

Rozdział 3

 Perspektywa Piotrka

 Obudziłem się rano o 8  postanowiłem wziąć szybki prysznic.
zjadłem śniadanie ,spakowałem się i wyszedłem bo przecież o 10 miałem trening .
 po drodze myślałem o Moni że miło by ją zaprosić na kolacje przecież wybaczyła mi ten nieszczęsny pocałunek. O 9;30 byłem już w szatni przebrałem się i czekałem na resztę chłopaków .Trening jak zwykle ciężki ale trener mnie pochwalił więc miałem dobry humor. wyszedłem z Hali wybrałem numer do Monisi
Odebrała miłym głosem
-No hej Piotrek
-Hej Moniś
-Co robisz dziś wieczorem ?-zapytałem
- Nie mam żadnych planów jak na razie
-Dała byś się zaprosić na kolację do mnie ?
-Tylko ,że dziś mam o 14 mecz - odpowiedziała
-No to zdążysz kolacja będzie o 20
-No dobrze . Może wpadniesz zobaczyć ?-Zapytała
-Pewnie :)
-No to jesteśmy umówieni
-Tak .To zobaczenia na Hali
-Do zobaczenia - odpowiedziała
Wracając z treningu wszedłem do sklepu na zakupy .
Pomyślałem ,że ugotuje to co Moni najbardziej lubi spaghetti
wszedłem do domu rozpakowałem zakupy , ogarnąłem trochę dom.
Wziąłem szybki prysznic ubrałem czarne spodnie, koszulę- którą najbardziej Monia lubiła no i trampki
.Wyszedłem z domu  wsiadłem do auta i pojechałem na halę obejrzeć jak dziś gra Monia .
wchodząc na halę spotkałem Michała który również przyszedł zobaczyć mecz
-No hej Michał- podając dłoń
- No hej Pit  jak się masz - zapytał
- Dobrze.- miałem dobry humor, więc tak jakoś wyszło.
Usiedliśmy razem z Michałem na trybunach i patrzyliśmy na Monie jak się rozgrzewa
Gdy nas ujrzała podeszła się przywitać.
-Hej chłopaki- uśmiechnęła się. -Dobra lecę bo raz sie mecz zaczyna -i pobiegła
Mecz przebiegł szybko oczywiście wygraliśmy ze Skrą 3;0 MVP dostała Monia
Poczekałem na nią przed halą aby porozmawiać z nią na temat kolacji
Zawołałem do nie gdy wychodziła .Podeszła  uściskałem ją i pogratulowałem jej MVP
-Podrzucić cię do domu -zapytałem
-Jeśli możesz - Odpowiedziała
Droga minęła szybko podjechaliśmy pod jej dom pocałowałem ją w policzek.
-Do zobaczenia, o 20.- rzuciłem i odjechałem do domu.

Wszedłem do domu wskoczyłem po prysznic  myśląc co by tu ubrać
Czarne spodnie, niebieską koszulę w kratkę i trampki. Z szedłem do kuchni zacząłem robić kolację.  Pomyślałem sobie jak fajnie było by być z Monią przecież zasługiwała na miłość, szacunek i wierność. Skończyłem  nakryłem stół dwie świece i czekałem na Monie.
 Zadzwonił dzwonek do drzwi
-Cześć- powiedziałem otwierając drzwi.
-Hej -odpowiedziała
Zawarło mi dech w piersiach na jej widok miała czerwoną krótką sukienkę i czarne szpilki
-Pięknie wyglądasz- mruknąłem.
Dziękuję- odpowiedziała. Wchodząc do salonu.
- Weźmiesz i otworzysz to wino? -zapytała
-Tak. Usiądź a ja pójdę otworzyć.
 Zapaliłem świeczki wlałem Moni i sobie winko
Zaczęliśmy jeść kolacja minęła bardzo przyjemnie .
Usiedliśmy na kanapie z winkiem w ręku słuchając muzyki i rozmawiając o wszystkim
Naglę zbliżyliśmy się do siebie i się pocałowaliśmy się.





Perspektywa Moniki



Wstałam ubrałam się w dresy szybkie śniadanie ,spakowałam się i musiałam jechać na mecz. Miło mi, że Pit zaprosił mnie na kolację ,ale teraz musiałam się skupić na meczu
gdy się rozciągałam zobaczyłam Piotra i Michała siedzących razem podeszłam do nich przywitać się ,ale zaraz musiałam iść przygotować się do meczu bo przecież grałam w pierwszej szóstce na pozycji atakującej. Mecz wyszedł po naszej myśli wygrałyśmy ze Skrą 3;0 i zostałam najlepszą zawodniczką meczu. Humor mi się poprawił .Wyszłam z hali tam na mnie czekał Piotrek pogratulował mi i zaproponował podwózke do domu. Umówiliśmy się na 20 na kolację. Weszłam zjadłam szybki i lekki obiat ,włączyłam sobie muzykę aby się od stresować pomknęłam do łazienki  pod prysznic  ,myśląc ,że jednak coś zaczęłam czuć do niego ale przecież to jest przyjaciel i nie mogła bym mu tego robić bo zraniło by go - pomyślałam
Ubrałam czerwoną krótką sukienkę czarne szpilki i czarne dodatki. była godzina 19 postanowiłam się przejść  spacerkiem wu Pita byłam przed 20. Gdy weszłam Piotr był zamurowany .Zaprosił mnie do salonu  usiadłam przy pięknie udekorowanym stole .Pit nalał mi i sobie wina Kolacja miło przebiegła. siedząc na kanapie nie wiem jak to się stało ,że się zbliżyliśmy do siebie i pocałował mnie.

Perspektywa Kasi


Zapomnieć Ciebie to jak przestać żyć,
zapomnieć Ciebie znaczy nie mieć nic.



Noc spędziłam nie spokojnie, znowu o tym wszystkim myślę. Muszę podjąć właściwą decyzję, ale tym jednym zdaniem nie zrujnować sobie życia. Nie jest to proste i dużo tym płacę. Nie przespane noce, brak koncentracji na treningach i meczach, a przede mną najważniejszy jak do tej pory turniej w życiu. Trener chodzi wściekły, sama na siebie jestem wściekła. Chciałabym się teraz w tej chwili odciąć od świata, ale nie mogę. Po turnieju postaram się doprowadzić do normalnego stanu.

Wzięłam prysznic, ubrałam się, zjadłam coś i wyruszyłam na halę, gdzie grał Michał. O 11:00 rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędzi. Siedziałam obok Moniki, postanowiłyśmy się spotkać wieczorem, zanim wraz z Bąkiem wyjedziemy. Skra bez trudności podbiła Rzeszowską Twierdzę, gdyż grali bez najlepszych zawodników. Chociaż nie powiem młody Libero, na miejscu Krzyśka bardzo dobrze się spisywał. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Skry. Po mecz wybrałam się z Michałem na spacer, wieczorem zaś miałam pójść na ciastko z Monią.

-Kasiu musimy porozmawiać.- zaczął Michał, gdy szliśmy uliczkami Rzeszowa.
-O czym takim?- spytałam ze zdziwieniem.

-Słuchaj nie podoba mi się Twoje ostatnie zachowanie. Tak wiem jesteś już dorosłą kobietą, ale dla mnie zawsze zostaniesz tą malutką kochaną dziewczynką. Przyjaźnimy się od bardzo dawna, ba! Całe wieki. Nie pozwolę, żeby ktoś zrobił Ci krzywdę.- wypowiedział. Zrobiło mi się gorąco, gdy złapał mnie za ramiona i głęboko patrzył w moje oczy. Te wypowiedziane słowa „Nie pozwolę, żeby ktoś zrobił Ci krzywdę”. On o niczym nie wiedział, nie wiedział że to on wyrządza mi tą największą krzywdę. Nie sądziłam, że można zakochać się w przyjacielu po tylu latach. Michał to facet, o którym marzyłam od dziecka. Opiekuńczy, troskliwy, który potrafi zapewnić bezpieczeństwo kobiecie, a również idealny przyjaciel. Mógł mieć każdą, każda mogła mieć jego, ale dla czego to zawsze ja cierpię z powodu kogoś innego?
__________________________________________________________________________________
Po dłuższej przerwie, udało mi się skończyć 3 rozdział :)

środa, 22 maja 2013

Rozdział 2

Perspektywa Michała

W Rzeszowie byliśmy o 20:30. Zatrzymałem się koło hotelu, w którym była zakwaterowana cała ekipa. Kasia przez całą drogę się do mnie nie odezwała ani słowem. Zmieniła się ostatnio, ale niestety na gorsze, a ja nie mogłem jej pomóc.

-Noc jeszcze młoda.- pomyślałem i zadzwoniłem do Moniki. Nie musiałem długo czekać aż odbierze.

-Hej Moni, nie przeszkadzam?

-Nie, a coś się stało?

-Nie, nic. Właśnie przyjechałem do Rzeszowa, może masz ochotę iść na spacer, albo coś?

-Oczywiście, a o której?

-Zaraz po Ciebie przyjdę, zatrzymaliśmy się nie daleko Twojego domu.

-Dobrze, czekam.- powiedziała słodko i się rozłączyła. Po chwili byłem koło wyjścia.

Nie minęło 15 minut, a byłem koło mieszkania Moniki. Zadzwoniłem dzwonkiem, a ona jak zwykle uśmiechnięta otworzyła mi drzwi.

-To jak idziemy?

-Jasne, choć.

-Jak dawno się widzieliśmy. Opowiadaj co u Ciebie?- zacząłem.

-Po staremu. Trenuję, jem, śpię i tak w kółko. A co u Ciebie?

-Tak samo. Niepokoi mnie jedynie ostatni zachowanie Kaśki. Zrobiła się jakaś tajemnicza, nic mi nie mówi, tak jak dawniej.

-Może po porostu uważa, że niektórych rzeczy nie powinieneś wiedzieć? Nie martw się jutro z nią pogadam.

-Dzięki, może Tobie coś powie.- zakończyłem ten temat. Spacerowaliśmy po parku ładne dwie godziny, następnie usiedliśmy na pobliskiej ławce.

-Wracamy? Zimo się robi.- powiedziała. Przytuliłem ją.

-Teraz lepiej?- zapytałem. Po czym dałem jej moją bluzę, którą miałem na sobie.

-Zdecydowanie.- uśmiechnęła się promiennie i ruszyliśmy do jej mieszkania.

-Miłej nocy.- powiedziałem przy drzwiach na pożegnanie.

-Wzajemnie.- odpowiedziała i dała mi całusa w policzek.





Perspektywa Kasi

Kolejny raz nie mogę usnąć. Mam już tego dosyć. Szara codzienność, monotonia. Chciałabym się od tego oderwać, chociaż na jakiś czas. Nie mogę jednak teraz sobie wziąć wolnego od treningów. Przede mną turniej Wielkoszlemowy w Hiszpanii. Największy jak do tej pory turniej w karierze. Do tej pory zarabiałam grosze. Moi rodzice, dawni siatkarze, musieli sprzedać sklep, który prowadzili, abym mogła tam jechać. Dużo im zawdzięczam, gdyby nie oni nie zajęła bym się sportem. Siedziałabym pewnie za biurkiem czego nie na widzę . Kocham to co robię i tak już zostanie, mimo że wielu po wielu upadkach miałam siłę walczyć na nowo…




Perspektywa Moniki

 Zaskoczył mnie telefon od Michała
chętnie  się z nim spotkałam bo zawsze mi się podobał i mi się dobrze z nim rozmawiało ,zawsze traktowałam go jak przyjaciela tak jak Pita.
Miło że chodź na chwilę mogłam zapomnieć o tym incydencie z Pitem
po tym spacerze dużo rozmyślałam o Michale i Kasi
Pomyślałam żeby zadzwonić do niej
wybrałam numer i zadzwoniłam.
-Hej Kasia
- Hej
-Nie przeszkadzam ci  możesz rozmawiać - zapytałam
-Nie co ty miło ,że się odezwałaś
- Wiesz dzwonię żeby zapytać czy wszystko w porządku u ciebie bo rozmawiałam z Michałem i martwił się o ciebie
- Wszystko jest ok  -odpowiedziała .Michał zawsze był przewrażliwiony
-No dobrze
-A tak co tam u siebie słychać?
- Po staremu treningi ,wyjazdy szlemy i tak w kółko
-Dobra  pogadamy jak się spotkamy
-Do zobaczenia
-Pa.

No cóż jeszcze muszę porozmawiać z Pitem bo od rana dzwoni i wypisuje smsy
z przeprosinami  .Nawet kwiaty mi wysłał .Miło z jego strony.




Perspektywa z Piotrka
Obudziłem  się o 7:20 od razu napisałem do niej smsa z przeprosinami  za ten nie szczęsny pocałunek ,ale nie odpisała
dzwoniłem  i nic .Poszedłem do kwiaciarni i kupiłem  jej ulubione kwiaty a w nim liścik,"że przepraszam ją za to "Pit
i posłałem kuriera .Bardzo zależało mi na niej  nie mogłem jej stracić w tej chwili
Pójdę z rana jutro z nią pogadać - Przypomniałem sobie ,że trening mam o 10 no to po treningu do niej wpadnę..



_____________________________________________________--
Byłaś/eś przeczytałeś zostaw po sobie ślad. Będzie nam miło  .:) Pozdrawiamy :)

sobota, 18 maja 2013

Rozdział 1


Perspektywa Moniki

Trening jak zwykle trwał 2,5 godziny oczywiście nasi trenerzy zrobili wspólny trening z chłopakami  najpierw rozgrzewka, a później sparing chłopacy kontra dziewczyny, oczywiście wygrany przez nas  uradowane wygraną w trzy setowym meczu rozciągnęłyśmy się i poszłyśmy do szatni, aby założyć czyste ciuchy. Zmęczona wróciłam do domu.
 Wzięłam szybki prysznic przebrałam się mój ulubiony dres .Zeszłam na dół do kuchni zrobiłam szybki i lekki obiad a później położyłam się na kanapie przed telewizorem oglądając jakąś fajną komedię .
Naglę rozległ się dzwonek telefonu Wyświetlił się Piotrek.
-Hej- przywitałam się.
-Hej
-Jak tam po treningu?
-Ciężki ale już jest ok
- Mam propozycję –powiedział nagle Piotrek
-Słucham jaką ?
- Może poszła byś ze mną do kina, a później na jakąś kolację ?
- Chętnie czemu nie i tak nie żadnych miałam planów na wieczór.
-To o której ci pasuje ?-Zapytał
-20
-Dobrze
-Przyjadę po ciebie przed 20
-Ok., to do zobaczenia
-Do zobaczenia- I się rozłączył.
Nawet dobrze że zadzwonił przynajmniej nie będę się nudzić i spędzę miło czas w towarzystwie świetnego Przyjaciela.
Była godzina 18 o kurczę pomyślałam. Trzeba iść się zacząć szykować poszłam do garderoby i pomyśleć co można ubrać.
 Później szybki prysznic, delikatny makijaż. Ubrałam czerwone rurki, czarną ,luźną bluzkę i czarne baleriny. Naszykowana czekałam na przyjazd Piotra .

Oczami Piotrka

Jak miło że się zgodziła może w końcu uda mi się do niej zbliżyć .Bo przecież spodobał mi się odkąd ją poznałem.
Była wysoką, szczupłą szatynką z długimi włosami i pięknymi niebieskimi oczami, szybko się ze mną za przyjaźniła. Nie wyobrażam sobie jak by jej teraz nie było . Dobra przestań marzyć i tak nigdy nie będzie z tobą – ocknąłem się, pukając sobie w głowę. 
Poszedłem pod prysznic -długa kąpiel dobrze mi zrobiła po wyczerpującym treningu w ręczniczku poszedłem do  szafy  zastanawiając się co tu ubrać. Czarne spodnie i moja ulubiona koszula w kratkę i czarne adidasy.
Godzina 19;00 wyszedłem z domu wsiadłem w moje auto i pojechałem do niej. Byłem tam o 19:30, zadzwoniłem do drzwi.
-Hej- powiedziała otwierając drzwi i pocałowałam mnie w policzek.
-Jesteś już jest gotowa do wyjścia?- zapytałem
-Tak- odpowiedziała. -Wezmę torbę i możemy jechać, na co idziemy do kina?- Zapytała
-Może jakaś Komedia romantyczna?- Odpowiedziałem
-Pit Od kiedy ty komedie romantyczne lubisz ?
-Zawsze lubiłem tylko ty jeszcze nie wiedziałaś o tym –Uśmiechnąłem się i usieliśmy w fotelach,
 o 20 film się zaczął pt "Dlaczego nie"
Po seansie Monika zaprosiła mnie do siebie na kolacje. Po chwili wszedłem do niej, do kuchni.
-Pomóc ci w czymś ?- zapytałem.
- Jeśli chcesz nakryj do stołu.
 Kolacja była gotowa Moni nałożyła na talerze i usiedliśmy jedząc w milczeniu. Monika posprzątała po kolacji, a mi kazała zaczekać na nią w salonie.
Spojrzałem na zegarek była godzina 23.
-Będę się już zbierał.- oznajmiłem.
Na pożegnanie chciałem dać jej buziaka w policzek ale się przez przypadek się obróciła w mojej stronę i musnąłem jej usta. Oderwałem się i speszony pożegnałem się, następnie opuściłem jej dom. 
Ona w szoku nie zdążyła nic powiedzieć.
Zastanawiając się co to miało być…

Perspektywa Kasi

Wybiła 23:00, właśnie wróciłam do domu.
-Gdzie Ty łazisz po nocy?- spytał Bąku wychodząc z salonu.
-Gdzieś. Czemu jeszcze nie śpisz? Jutro jedziemy do Rzeszowa.
-Bo czekałem na Ciebie.
-Nie musiałeś.
-Nie musiałem, ale chciałem.
-Dobra, idę spać. Dobranoc.- rzuciłam po czym poszłam do swojego pokoju. Jutro po południu mieliśmy być w Rzeszowie, bo Michał gra mecz, a ja jak zwykle chce mu dotrzymać towarzystwa. Każdy był już dzisiaj tam, ale trener postanowił, że Misiek przejdzie jeszcze trening indywidualny z Panem Jackiem po kontuzji, a na drugi dzień dojedzie sam. Całą noc siedziałam przed czynnie na parku. Dlaczego? Sama nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Po prostu, musiałam przemyśleć sprawy.

Perspektywa Michała

Była już 9:00 rano, Kasia nadal spała, postanowiłem ją obudzić.
-Wstawaj!- weszłam do jej pokoju, ona nakryta po uszy pościelą nawet mnie nie słyszała.
-Kasia wstawaj.- powtórzyłem, tylko tym razem głośniej, nadal nic.
-Kaśka!- krzyknąłem, jednak nic to nie dało. Zacząłem ją łaskotać, wiedziałem, że w takich okolicznościach tylko to pomoże. Nagle otworzyła oczy.
-Co Ty chcesz w środku nocy?!- ocknęła się.
-Jest już 9:00 Kiciu.- szczerze się uśmiechnąłem.
-Nie mów tak do mnie.
-Czego nie? Mnie się tak podoba.
-Dobrze Bączusiu Pączusiu- zaśmiała się.
-Też się kocham.- powiedziałem żartem.
-A ja Ciebie nie.- rzuciła we mnie poduszką, pokazując mi język i uciekła to łazienki. Poszedłem do kuchni przygotować śniadanie. Po kilku minutach Kaśka była już ze mną.
-No to zapytam jeszcze raz. Gdzie byłaś wczoraj w nocy?- zacząłem.
-Nie powinno Cię to interesować.
-Przyjaźnimy się od lat, zawsze sobie wszystko mówiliśmy.
-Kiedyś było inaczej, inne życie małolata.- zacytowała fragment z jej ulubionej piosenki.
-Kasia naprawdę martwię się o Ciebie. Ostatnio się strasznie zmieniłaś.
-Tak? Nie widzę żadnej różnicy. Jak było kiedyś, a jak jest teraz.
-Ale ja widzę.
-Dobra, koniec rozmowy. Będę robić to co mi się podoba…- zakończyła. Godzinę później byliśmy w drodze do Rzeszowa…

czwartek, 16 maja 2013

Prolog


Jak zwykle wstałam wcześnie rano. Wzięłam prysznic i założyłam dres. Zeszłam przygotować śniadanie. Minęła godzina, Michał jeszcze nie wstał, więc poszłam do obudzić.
-Michałku wstawaj.- szepnęłam mu do ucha, siadając koło niego na łóżku. On lekko się uśmiechnął. Odwróciłam się do niego plecami, już miałam sobie iść, a on zaczął mnie łaskotać. Aż w końcu razem spadliśmy z tego łóżka.
-Ty wiesz, która jest godzina? Spóźnisz się na trening.- powiedziałam mu, gdy tylko przestaliśmy się śmiać. Ten zaczął mnie jeszcze bardziej łaskotać.- Głupi jesteś, wiesz?- zaśmiałam się.
-Cały czas mi to mówisz.- odwzajemnił uśmiech.
-Choć, śniadanie czeka już na stole.- oznajmiałam i weszliśmy na dół zjeść.
-Jak ja mam z Tobą dobrze.- przyznał po kilku minutach.
-Nie przyzwyczajaj się.
-Czemu?
-Bo Ty sobie kiedyś znajdziesz żonę, a ja męża.
-I co nie będziesz już gotować staremu przyjacielowi?
-Nie, będę gotować młodemu mężowi.- i znowu zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra zapamiętam to sobie.- powiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu.
-Choć już, bo naprawdę się spóźnisz i przy okazji ja. Idę tylko po rakiety i jedziemy. No także ruszaj się.- puściłam mu oczko. Chwilę po tym byliśmy już w samochodzie. Michał podwiózł mnie do ośrodka sportowego w Bełchatowie i sam pojechał na trening.

Perspektywa Moniki
 Wstałam o godzinie 9 wzięłam szybki prysznic ubrałam się w dres bo bardzo lubiłam w nim chodzić i zrobiłam mały makijaż. Zeszłam na dół do kuchni, aby zrobić sobie kawę i śniadanko. Gdy już zjadłam wzięłam się za sprzątanie. Trening miałam dopiero o 15, więc stwierdziłam że posprzątam dom.  Włączyłam głośno muzykę bo dobrze robiła mi na samo poczucie. O 11 zabrzmiał dzwonek mojego telefonu spojrzałam na wyświetlacz był to Piotrek ,odebrałam.
-Hej Piotruś
-Hej
- Co tam ?
-Po staremu nudzi mi się o której masz trening ?
-o 15
-To może mógł bym wpaść na kawkę a później podrzucił bym cię na trening i pojechał na swój bo mam o 16
- No to wpadaj.
-Do zobaczenia.
-Pa.
 Skończyłam sprzątać  po godzinie leżąc sobie na kanapie oglądają nudny serial
ktoś zadzwonił do drzwi oczywiście był to Piotrek
-Wchodź
-Idź do salonu a ja zaparzę kawkę.- wypiliśmy ją  podczas rozmowy nastała 14;30.
-Musimy już jechać na trening.- powiedziałam do Piotrka.
-To się zbieramy.
-Zabiorę tylko torbę i możemy już jechać .
 _______________________________________________________________
A oto prolog, 1 rozdział ukaże się  w krótce. Blog tworzy Monika i Jotkaa (możecie kojarzyć z "Wejść i znikąć" :) Pozdrawiam i zachęcam na pozostawianie opinii :)