niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 5

Perspektywa Kasi

Następnego dnia, mieliśmy wracać do Bełchatowa. 
-Kasia jesteś gotowa?- spytał Michał, gdy wszedł do mojego pokoju. 
-Tak,daj mi kluczyki od auta.
-Po co Ci? 
-Daj mi samochód i jedź z chłopakami, myślę, że tak będzie lepiej.- oznajmiłam, Bąku przytaknął i przekazał mi klucze. Wzięłam torbę z moimi rzeczami i weszłam po recepcji, następnie poszłam do samochodu i odjechałam do domu. 
W Bełchatowie byłam godzinę przed chłopakami. Zaczęłam pakować potrzebne rzeczy na turniej, na który już jutro miałam lecieć. Torba sportowa spakowana, czas na ciuchy prywatne, po to aby po turnieju zabrać się na kilkutygodniowe wakacje. 
-Aż tyle prywatnych ciuchów Ci tam potrzeba?- chrząknął Michał opierając się na drzwiach mojej szafy. 
-Nie samym sportem człowiek żyje.- uśmiechnęłam się i zapięłam walizkę. Złapałam coś do jedzenia i wyszłam na trening. 

Perspektywa Michała 

Wziąłem orzeźwiający prysznic i postanowiłem iść do Ośrodka, gdzie trenuje Kaśka. Coraz częściej nie chciała ze mną rozmawiać, zdawało mi się, że gdyby mogła w ogóle by na mnie nie patrzyła. Gdy już tam byłem akurat kończyła trening. 
-Co Ty tu robisz?- spytała z zaskoczeniem. 
-Przyszedłem, bo musimy pogadać. Może pójdziemy na jakiś obiad?
-Nie mamy o czym gadać. Nie mogę i nie chce jestem umówiona. Cześć.- rzuciła chłodno. Wyszedłem, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, w domu i tak nie miałem nic do roboty, to bez sensu było tam iść. Postanowiłem zadzwonić do Moniki, jednak nie odbierała komórki. 

Perspektywa Moniki


Wstałam rano wzięłam szybki prysznic ,Ubrałam dres i zeszłam na dół do kuchni zrobiłam sobie śniadanie zjadłam i posprzątałam poszłam do salonu włączyłam muzyczkę moją ulubiona nagle zadzwonił dzwonek otworzyłam, moim oczom ukazał się PitHej - nie przeszkadzam -zapytał-Hej nie ty nigdy mi nie przeszkadzasz .Wchodź, idź do salonu, ja zaraz przyniosę coś do picia-uśmiechnęłam się. ja poszłam do kuchni Czekając na wodę rozmyślam nad ty że miło że przyszedł uśmiech mi się wkradł na usta Weszłam do salonu z kawą usiałam koło Pita na kanapieSiedzieliśmy rozmawialiśmy i śmialiśmy się do póki nie zadzwonił dzwonek do drzwiOtworzyłam. Michał wszedł do środka wszedł dalej do salonu naglę zobaczył Piotra. -Może ja przyszedłem nie porę i nie będę przeszkadzał.-Nie ja już wychodzę.- odpowiedział PitOdprowadziłam Nowakowskiego do drzwi w jego twarzy widziałam złość Na pożegnanie mnie pocałował w usta nie protestowałam bo uwielbiałam jego pocałunki.-Zadzwonie wieczorem.- powiedział.

-Dobrze, będę czekać.- szepnęłam słodko.
Wróciłam do Michała zaproponowałam coś do picia ale nie chciał-Co się stało Misiek ?-Zapytałam-Więc chodzi o Kasię nie chcę z mną rozmawiać-Ze mną też nie chciała ale poczęci ja zmusiłam z jej rozmowy wyczułam że to o ciebie chodzi-O mnie? -Zapytał ze zdziwieniem-Tak ,jak przyjedzie z turnieju to porozmawiaj z nią szczerzę o tym-Dobrze. A tak w ogóle, to nie po co tu przyszedłem. Co robisz dzisiaj po treningu? 

-Nie mam żadnych planów. 
-Może pójdziemy do kina, albo do mnie na kolacje? 
-Nie mam ochoty na kino, a co dobrego ugotujesz?- zaśmiałam się. 
-Zamówie pizze i cole kupie, posiedzimy, pogadamy tak jak kiedyś, Kasia pewnie też będzie, dopiero rano ma wyjazd.
-No dobra, przyjedziesz po mnie? 
-Jasne- podarował mi jakże przesłodki uśmiech. Przepraszam cię muszę lecieć na trening bo jest godzina 17;30 a o 18 się rozpoczyna-Dobrze przepraszam ze ci czas zabrałem.Dziękuje za szczerą rozmowę i do zobaczenia wieczorem. - powiedziałCałując mnie w policzek -Nie szkodziZabrałam torbę treningową ,zamknęłam drzwi wsiadłam w auto i pojechałam na Podpromie.

*2 godziny później*


Pod hale właśnie podjechał Michał. Wsiadłam i udaliśmy się do niego. Po mieszkaniu roznosił się zapach pizzy. Michał zaprosił mnie do stołu, były świece, jedzenie rozłożone na talerzach i cola w kieliszkach. Nagle ktoś kłapnął drzwiami od wyjścia. Była to Kaśka.

-Kasia zjesz z nami?- zawołał Bąku.
-Dajcie mi spokój, idę spać!- krzyknęła, jakby była obrażona i poszła do swojego pokoju. Przy stole siedzieliśmy dosyć długo. Czas mijał po woli, nawet nie wiedziałam kiedy wybiła 1:00.
-Jejku jak już późno, pójdę już.
-Oszalałaś? Nigdzie Cie nie puszcze o tej porze. Zostań na noc.- odpowiedział Bąkiewicz.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Dobry, dobry. Choć dam Ci koszule do spania.- uśmiechnął się i znikł za drzwiami od swojego pokoju...

Perspektywa Piotra 



Wstałem o o godzinie 7;30 wziąłem prysznic i się ubrałem.Zszedłem do kuchni i przygotowałem posiłek. Dziś miałem dzień wolny, więc postanowiłem odwiedzić Monike.
Jak tak pomyślałem też tak zrobiłem posprzątałem po śniadaniu i wyszedłem cały czas myśląc o najpiękniejszej dziewczynie na świecie.
nawet nie spostrzegłem się kiedy byłem pod jej drzwiami
zadzwoniłem otworzyła mi.

-Witaj Ślicznotko, nie przeszkadzam? Mogę wejść?
-Jaka ślicznotka? Tylko ja tutaj jestem.- zaśmiała się. Zaraz przyniosę kawe.
Naglę Michał pojawił się w drzwiach salonu
-Widze, że masz gościa, to nie będę przeszkadzać.
-Ja już i tak idę, więc jak chcesz to zostań.- powiedziałem wkurzony, na każdym kroku gdzie ja nie byłem tam i on, jakby nie mógł się zająć Kaśką.
Monia wyprowadziła mnie do drzwi pocałowałem ją.

-Za dzwonie...


1 komentarz:

  1. Będę wpadać, ifnormuj mnie na GG (24674648)

    Zapraszam również na moje nowe opowiadania siatkarskie :)

    przyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com
    lub
    przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com


    całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń