poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 7

Perspektywa Piotrka

Długo czekałem, na jej odpowiedź, po jej oczach, było widać, że jest bardzo zdziwiona. Siedzieliśmy dobre 10 minut w ciszy, po chwili, rozpoczęła rozmowę.
-Wiesz Piotrek.
-Słucham.- serce zabiło mi mocniej, tak bardzo obawiałem się jej odpowiedzi.
-Znamy się od paru lat. Te wszystkie spotkania, pocałunki, kolacje we dwoje, wspólnie spędzanie wolnego czasu, spowodowało że...
-Że co?
-Że już od dawna, coś do Ciebie czuje. Nie chciałam Ci tego mówić, bo bałam się odrzucenia, że stracę z Tobą kontakt. Dlatego, gdy już teraz wszystko wiemy i jesteśmy pewni. Zostanę Twoją dziewczyną.
-Wiesz, za każdym razem gdy spotykasz się z Michałem czuje się zazdrosny, jeszcze wtedy, gdy nie odbierałaś ode mnie telefonów, myślałem że już Cię straciłem, nie jako przyjaciółkę, ale jako miłość życia.
-Michał to tylko przyjaciel, był nim od zawsze jest i tak zostanie, nic więcej.- zamknąłem jej usta, namiętnym pocałunkiem, opadliśmy na koc wtuleni w siebie,byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie, teraz już wiedziałem że nikt i nic mi już jej nie odbierze, była moja i tylko moja.
-Moniś.- zacząłem.
-Tak.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę na dzisiaj.
-Jaką?
-Zamówiłem stolik w restauracji na 20, tak aby uczcić tą piękną chwilę w naszym życiu.- nic nie powiedziała, tylko mnie pocałowała. Czułem że jej na mnie zależy. Była 16:00.
-Ja się zbieram i jadę do domu, muszę się jakoś ogarnąć na wieczór.
-Dobrze.- odpowiedziała i z promiennym uśmiechem na twarzy odprowadziła mnie do drzwi.
Do domu wróciłem pół godziny później. Od razu po wejściu do mieszkania, poszedłem pod prysznic, następnie powędrowałem do garderoby. Ubrałem zielną koszulę w kratkę, czarne spodnie i trampki. Nic wielkiego, zawsze się tak ubierałem. Zrobiłem sobie kawę, moje myśli były podporządkowane Monice, ideał kobiety. Spojrzałem na zegarek wybiła, 19:00, szybko wziąłem kluczyki od auta, zamknąłem dom i pojechałem po Monisie.

Perspektywa Moniki

Czułam zawahanie, ale ostatecznie zgodziłam się być dziewczyną Pita, bardzo go uwielbiałam. Szczęśliwi i uśmiechnięci leżeliśmy na kocu. Chwile później środkowy powiedział że ma dla mnie jeszcze jedną niespodziankę na dziś, była 16:00 Piotrek powiedział, że musi już jechać,aby przygotować się na późniejszą kolacje.
Poszłam się umyć, kolejno pomalowałam paznokcie na intensywny czerwony. Włosy upięłam w koczka i wpięłam w nie, czerwono-czarną różę, zrobiłam makijaż. Włożyłam czerwoną krótką sukienkę, czarne szpilki, do tego jeszcze kilka innych dodatków. Nim się obejrzałam Piotr zadzwonił do moich drzwi. Pit zamarł z wrażenia.
-Wyglądasz...Wyglądasz.- zaczął się jąkać, uśmiechnęła się.- Olśniewająco.- dokończył po czym wpił się w moje usta. Zaraz po tym pojechaliśmy do restauracji. Po kolacji, poprosiłam Piotrka żeby mnie odwiózł do domu, gdy już wróciłam od razu poszłam spać. Po kilku minutach byłam już w świecie Morfeusza.

Perspektywa Kasi

-Pewnie, że mam.- uśmiechnęłam się i równocześnie odsunęłam się od Radka.- Przepraszam, ale muszę się ubrać.
-Jasne, dobrze, będę po Ciebie za godzinę.- uśmiechnęłam się, a Radek opuścił pokój. Wysuszyłam włosy, nałożyłam odpowiedni makijaż i podeszłam pod szafę z ubraniami. Zdecydowałam się na białe rurki, miętową bluzkę bez pleców i miętowe szpilki na platformie. Radek był co prawda niski, ale ja byłam zdecydowanie od niego niższa, więc mogłam sobie pozwolić na eleganckie buty na bardzo wysokim obcasie. Włosy miałam rozpuszczone, chwilę zaraz pod moim pokojem.
-Nie wiem, jak Ty ale ja to była chętniej poszła na jakąś imprezę niż na kolację.- mruknęłam.
-Ja rogiem jest fajny klub, możemy iść.
-No to w drogę.- zaśmialiśmy się razem.
Po hotelu wróciłam prawie, że nad ranem. Bawiłam się świetnie w towarzystwie Radka, nie obyło się bez alkoholu, jednak chyba trochę przesadziłam. Radzio odprowadził mnie pod same drzwi, wpiłam się w jego wargi, weszliśmy do pokoju.
-Może rozstaniesz?- zaproponowałam.
-Innym razem, jutro grasz mecz, trener będzie zły, za dużo wypiłaś. Do jutra.- uśmiechnął się i wyszedł. Ubrałam piżamę i poszłam spać. O 7:30, Marek wparował do mojego pokoju.
-Co Ty jeszcze w łóżku robisz? O 11:00 Twój pierwszy mecz tutaj, idziemy jeszcze na trening.
-Daj spokój, nie wyspałam się.
-A o której poszłaś spać?
-No oczywiście, że zaraz o 21:00.
-Tak na pewno, uważaj bo Ci uwierzę, o 4 nad ranem widziałam jak wracałaś z jakimś chłopakiem do hotelu. Więc teraz wstań idź coś zjeść, potem na trening i widzę,że robisz wszystko żeby wygrać tą pierwszą rundę...
-Oczywiście.- powoli wstawałam z łóżka, czas minął mi szybko. Mim się obejrzałam zaczęłam grać swój pierwszy mecz na Roland Garros, w pierwszej rundzie zmierzyłam się od razu z gigantem tenisa Sereną Williams, było ciężko, aczkolwiek, walczyłam do końca. Wygrałam, graliśmy 5 godzin, jednak zwyciężyła ta, która przejęła inicjatywę, w tym wypadku, byłam to ja. Całe trybuny biły i brawa i wykrzykiwali moje imię. Coś cudownego, była w niebo wzięta, jak widać noc spędzona w miłym towarzystwie pomaga... 

Perspektywa Michała

Dowiedziałem się, że Monika jest w związku razem z Piotrkiem. Czy dalej walczyć, czy sobie odpuścić? Nie wiem, chce żeby Moni była szczęśliwa, a jeśli ja jej tego szczęścia nie będę w stanie dać, to niech sobie będzie z Nowakowskim. Dzwoniłem do Kasi, nie wiedziałem co się z nią dzieje, w ogóle nie odbierała ode mnie telefonów. Zamiast zająć się meczami, treningami, w moje głowie siedziały te dwie kobiety...
Wiedziałam, że najpierw musiałem porozmawiać z Kasią o tej sytuacji, że się do mnie nie odzywa, to nie jest zabawne, martwię się o nią. Niech mi w końcu szczerze opowie co jest grane. 
W sumie to zawalczę o Monikę ostatni raz, jeżeli mnie odrzuci to dam sobie spokój z nią na zawsze... 



czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 6

Perspektywa Kasi

O 6:30 siedziałam razem z trenerem Marcinem w samolocie. Miałam udać się do Francji,gdzie był rozgrywany turniej. Rano nie budziłam Michała, żeby się z nim pożegnać, bo widziałam że jest razem z Moniką. Po co miałabym im przeszkadzać. Niech chociaż oni będą szczęśliwi.
Już jutro gram mecz I rundy Roland Garros. Zagrałam ją z Caroliną Woźniacki, będzie trudno, ale dam z siebie wszystko, bo  nie mogę teraz tego repsuć, skoro się tu zakfalikowałam.
We Francji byłam o godzinie 13:59. Weszłam do hotelu, tłumy tenisistów i tenisistek oraz innych spoortowców stali, gdzie tylko można było, a kluczy nikt nie rozdawał. Wszyscy byli zdenerwowani długim i męczącym czekaniem na rozdzielenie pokoi. Po godzinie, przy komputerze usiadł młody, miły chłopak, podeszłam do niego.
-Długo to jeszcze potrwa? Jesteśmy już zmęczeni.- uśmiechnęłam się,
-Jakieś 5 minut?- odpowiedział pytaniem nie odrywając się od monitora komputera.
-Ale zdajesz sobie sprawę, jak długo my już tu jesteśmy?
-Nie moja wina, jestem tu na zastępstwie, zahorowała recepclonistka to poprosili mnie w ostatniej chwili, żebym tu przyjechał. Mieszkam na drugim końcu miasta myślisz, że tak łatwo tu w godzinach szczytu dotrzeć?- wyprawił mi kazanie, po czym wstał i spojrzał mi w oczy.- Ja, ja przepraszam. Radek jestem, a Ty?- nagle uśmiechnął się tak bardzo słodko. Miał brązowe oczy błyszczące nawet przy najmniejszym świetle tak samo jak Michał.
-Kasia.- odpowiedziałam.- A czy teraz już możesz nam rozdzielić pokoje?
-Tak już, proszę.- mruknął. Wszyscy odetchnęliśmy z uglą, że nie musimy już czekać. Ulżyło mi jak dostałam w końcu klucz i wzięłam prysznic. Ubrałam dres, który dostałam od Związku i poszłam na trening.
Do pokoju wróciłam ledwo żywa po trzech godzinach intensywnego treningu na korcie, dzisiaj miałam przyjemność trenować z Agnieszką Radwańską. 
Wzięłam długą gorącą kąpiel na odprężenie. Ubrałam się w ręcznik i wyszłam do pokoju, w którym śpię po ubranie. 
-Co Ty tu robisz?- spytałam zszokowana. 
-Masz wolny wieczór? Może dasz się zaprosić na jakąś kolacje?- zapytał Radek stojąc przy mnie, nagle z za placów wyciągnął błękitną róże.- Piękny kwiat dla cudownej kobiety.- wyszeptał i wbił wzrok w moje oczy... 

Perspektywa Moniki 

Wróciłam rano do domu wzięłam dresy i poszłam pod prysznic myśląc o tym wieczorze miło spędzonym w towarzystwie Michała. Wyszłam spod prysznica ubrałamsię dużo myślałam o tej sytuacji z Michałem dobrze mi się rozmawiało i w ogóle ale nie mogłam go zabrać Kasi przecież to moja przyjaciółką była która podkochiwała się w Michale a on był moim najlepszym przyjacielem a zarazeszczą czułam coś więcej do Piotra lubiła te jego towarzystwo,pocałunki ,niespodzianki itp. W końcu usnęłam obudziła się o 10 rano wstałam poszła pod prysznic ,ubrałam mój ulubiony dres zeszłam na dół zrobiłam se kawę i śniadanie , posprzątałam , usiadłam z kubkiem kawy w salonie przed telewizorem oglądając serial . Miałam wolny dzień od treningów miałam cały dzień dla siebie .Naglę rozbrzmiał dzwonek smesa oczywiście Piotr
-Witaj słońce masz dziś wolne ja też może wyjedziemy za miasto na piknik ?
Zdziwiła się że napisał "słońce" a zresztą miło ,że tak powiedział
-Hej nie mam planów więc możemy pojechać
-ok więc o 14 jestem u ciebie Buziaki
-Dobrze
wstałam z kanapy była godzina 12;30 zaczęłam przygotowywać piknik w końcu pojedziemy sami
przygotowałam kawę i kanapki i deser jego ulubiony
poszłam do garderoby ubrałam letnią sukienkę i sandałki bo przecież było ciepło słonko świeciło
humor mi dopisywał
tak się rozmyśliłam nawet nie zauważyłam ,że jest już 14 i Piotr czekał w salonie
zeszłam na dół uściskałam go
to zabierz koc i koszyk do samochodu pozamykam dom i możemy jechać:
-Dobrze - Odpowiedział
wsiadłam do auta zapytałam gdzie jedziemy
Pit odpowiedział że to niespodzianka
-Dobrze
droga minęła przyjemnie śmialiśmy się i śpiewaliśmy razem piosenki
dojechaliśmy na miejsce nad piękne jezioro
Piotrek zabrał koszyk ,ja koc rozłożyłam go na plaży byliśmy tam sami
. Siedzieliśmy czas na mijał przyjemnie
- Naglę Piotr zapytał czy zostanę jego dziewczyną
Byłam w szoku nie wiedziałam co mam odpowiedzieć





Perspektywa Piotrka


Wstałem rano wziąłem szybki prysznic ,zjadłem śniadanie , pijąc kawę wpadłem na pomysł aby zabrać Monię za miasto musiałem się postarać aby żeby Michał mi jej nie odbił bo bym nie przeżył tego
Napisałem do niej esemesa
Zgodziła się byłem szczęśliwy gdy wybiła 13;30 zamknełem do i pojechałem po nią wszedłem do domu nawet się nie spostrzegła ,zeszła na dół ściskając nie była piękna w tej sukience. Kazała wziąć mi koszyk i koc zaniosłem do samochodu ,zamknęła drzwi od domu
wsiadła do auta pytając gdzie jedziemy
Odpowiedziałem ,że e to niespodzianka
droga minęła nam przemiło byliśmy na miejscu przywiozłem ją w moje ulubione miejsce miałem plan o który ona nie miała pojęcia rozpakowaliśmy się na kocu siedzieliśmy gadaliśmy śmialiśmy się , Naglę zapytałem ją czy zechciała zostać moją dziewczyną
była za szokowana i nie wiedziała co powiedzieć .Pomyślałem że się wygłupiłem z tym pytaniem
myślę że teraz będzie dobrze.

niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 5

Perspektywa Kasi

Następnego dnia, mieliśmy wracać do Bełchatowa. 
-Kasia jesteś gotowa?- spytał Michał, gdy wszedł do mojego pokoju. 
-Tak,daj mi kluczyki od auta.
-Po co Ci? 
-Daj mi samochód i jedź z chłopakami, myślę, że tak będzie lepiej.- oznajmiłam, Bąku przytaknął i przekazał mi klucze. Wzięłam torbę z moimi rzeczami i weszłam po recepcji, następnie poszłam do samochodu i odjechałam do domu. 
W Bełchatowie byłam godzinę przed chłopakami. Zaczęłam pakować potrzebne rzeczy na turniej, na który już jutro miałam lecieć. Torba sportowa spakowana, czas na ciuchy prywatne, po to aby po turnieju zabrać się na kilkutygodniowe wakacje. 
-Aż tyle prywatnych ciuchów Ci tam potrzeba?- chrząknął Michał opierając się na drzwiach mojej szafy. 
-Nie samym sportem człowiek żyje.- uśmiechnęłam się i zapięłam walizkę. Złapałam coś do jedzenia i wyszłam na trening. 

Perspektywa Michała 

Wziąłem orzeźwiający prysznic i postanowiłem iść do Ośrodka, gdzie trenuje Kaśka. Coraz częściej nie chciała ze mną rozmawiać, zdawało mi się, że gdyby mogła w ogóle by na mnie nie patrzyła. Gdy już tam byłem akurat kończyła trening. 
-Co Ty tu robisz?- spytała z zaskoczeniem. 
-Przyszedłem, bo musimy pogadać. Może pójdziemy na jakiś obiad?
-Nie mamy o czym gadać. Nie mogę i nie chce jestem umówiona. Cześć.- rzuciła chłodno. Wyszedłem, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, w domu i tak nie miałem nic do roboty, to bez sensu było tam iść. Postanowiłem zadzwonić do Moniki, jednak nie odbierała komórki. 

Perspektywa Moniki


Wstałam rano wzięłam szybki prysznic ,Ubrałam dres i zeszłam na dół do kuchni zrobiłam sobie śniadanie zjadłam i posprzątałam poszłam do salonu włączyłam muzyczkę moją ulubiona nagle zadzwonił dzwonek otworzyłam, moim oczom ukazał się PitHej - nie przeszkadzam -zapytał-Hej nie ty nigdy mi nie przeszkadzasz .Wchodź, idź do salonu, ja zaraz przyniosę coś do picia-uśmiechnęłam się. ja poszłam do kuchni Czekając na wodę rozmyślam nad ty że miło że przyszedł uśmiech mi się wkradł na usta Weszłam do salonu z kawą usiałam koło Pita na kanapieSiedzieliśmy rozmawialiśmy i śmialiśmy się do póki nie zadzwonił dzwonek do drzwiOtworzyłam. Michał wszedł do środka wszedł dalej do salonu naglę zobaczył Piotra. -Może ja przyszedłem nie porę i nie będę przeszkadzał.-Nie ja już wychodzę.- odpowiedział PitOdprowadziłam Nowakowskiego do drzwi w jego twarzy widziałam złość Na pożegnanie mnie pocałował w usta nie protestowałam bo uwielbiałam jego pocałunki.-Zadzwonie wieczorem.- powiedział.

-Dobrze, będę czekać.- szepnęłam słodko.
Wróciłam do Michała zaproponowałam coś do picia ale nie chciał-Co się stało Misiek ?-Zapytałam-Więc chodzi o Kasię nie chcę z mną rozmawiać-Ze mną też nie chciała ale poczęci ja zmusiłam z jej rozmowy wyczułam że to o ciebie chodzi-O mnie? -Zapytał ze zdziwieniem-Tak ,jak przyjedzie z turnieju to porozmawiaj z nią szczerzę o tym-Dobrze. A tak w ogóle, to nie po co tu przyszedłem. Co robisz dzisiaj po treningu? 

-Nie mam żadnych planów. 
-Może pójdziemy do kina, albo do mnie na kolacje? 
-Nie mam ochoty na kino, a co dobrego ugotujesz?- zaśmiałam się. 
-Zamówie pizze i cole kupie, posiedzimy, pogadamy tak jak kiedyś, Kasia pewnie też będzie, dopiero rano ma wyjazd.
-No dobra, przyjedziesz po mnie? 
-Jasne- podarował mi jakże przesłodki uśmiech. Przepraszam cię muszę lecieć na trening bo jest godzina 17;30 a o 18 się rozpoczyna-Dobrze przepraszam ze ci czas zabrałem.Dziękuje za szczerą rozmowę i do zobaczenia wieczorem. - powiedziałCałując mnie w policzek -Nie szkodziZabrałam torbę treningową ,zamknęłam drzwi wsiadłam w auto i pojechałam na Podpromie.

*2 godziny później*


Pod hale właśnie podjechał Michał. Wsiadłam i udaliśmy się do niego. Po mieszkaniu roznosił się zapach pizzy. Michał zaprosił mnie do stołu, były świece, jedzenie rozłożone na talerzach i cola w kieliszkach. Nagle ktoś kłapnął drzwiami od wyjścia. Była to Kaśka.

-Kasia zjesz z nami?- zawołał Bąku.
-Dajcie mi spokój, idę spać!- krzyknęła, jakby była obrażona i poszła do swojego pokoju. Przy stole siedzieliśmy dosyć długo. Czas mijał po woli, nawet nie wiedziałam kiedy wybiła 1:00.
-Jejku jak już późno, pójdę już.
-Oszalałaś? Nigdzie Cie nie puszcze o tej porze. Zostań na noc.- odpowiedział Bąkiewicz.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
-Dobry, dobry. Choć dam Ci koszule do spania.- uśmiechnął się i znikł za drzwiami od swojego pokoju...

Perspektywa Piotra 



Wstałem o o godzinie 7;30 wziąłem prysznic i się ubrałem.Zszedłem do kuchni i przygotowałem posiłek. Dziś miałem dzień wolny, więc postanowiłem odwiedzić Monike.
Jak tak pomyślałem też tak zrobiłem posprzątałem po śniadaniu i wyszedłem cały czas myśląc o najpiękniejszej dziewczynie na świecie.
nawet nie spostrzegłem się kiedy byłem pod jej drzwiami
zadzwoniłem otworzyła mi.

-Witaj Ślicznotko, nie przeszkadzam? Mogę wejść?
-Jaka ślicznotka? Tylko ja tutaj jestem.- zaśmiała się. Zaraz przyniosę kawe.
Naglę Michał pojawił się w drzwiach salonu
-Widze, że masz gościa, to nie będę przeszkadzać.
-Ja już i tak idę, więc jak chcesz to zostań.- powiedziałem wkurzony, na każdym kroku gdzie ja nie byłem tam i on, jakby nie mógł się zająć Kaśką.
Monia wyprowadziła mnie do drzwi pocałowałem ją.

-Za dzwonie...


sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 4

Perspektywa Michała

Kompletnie nic nie rozumiałem, gdy skończyłem mówić u Kasi w oczach pojawiły się łzy. Bez słowa mocno się do niej przytuliłem.
-Ej Mała co jest?- spytałem zatroskany.
-Nie wiesz o niczym i nie chcę, żebyś się dowiedział. By najmniej nie teraz. Nie musisz się o mnie martwić.- przytuliła się do mnie jeszcze raz po czym odeszła.
-Biegnij za nią, na co czekasz?- usłyszałem głos mężczyzny, który stał za mną. Miał rację, pobiegłem za nią, ale nie dogoniłem jej, uciekła mi z horyzontu. Muszę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. W jednej minucie nie mogę znaleźć, najbliższej mi osoby, prawdziwej przyjaciółki.

Perspektywa Moniki


Było przyjemnie poczułam nawet motyle w brzuchu  mimo wszystko zakochałam się w nim ale on nic nie wiedział o tym ,starałam się nie pokazywać mu tego .Oderwałam się od niego.
-Przepraszam.-szepnął po chwili.  
-Nic się nie stało, udajmy, że nie było tego pocałunku, tak będzie lepiej dla nas.
wypiliśmy do końca wino  spojrzałam na zegarek było już grubo po północy .
- Muszę się zbierać.- powiedziałam do Pita .
 -teraz Cię samej nie puszczę, odprowadzę Cię.- Nie miałam nic przeciwko Lubiłam jego towarzystwo nawet bardzo.
Nawet się nie spostrzegłam kiedy byliśmy pod moimi drzwiami .Po dziękowałam mu za miło spędzony czas i  dałam mu buziaka w policzek, następnie weszłam do domu.
Przypomniałam sobie, że miałam spotkać się dzisiaj z Agnieszką, bo jutro miała wracać do Bełchatowa, a potem turniej we Francji. Wzięłam kurtkę oraz torebkę i wyszłam z domu. Po drodze do hotelu zadzwoniłam do Kaśki, jednak ona nie odpierała, odszukałam jej pokój i weszłam tam bez zaproszenia.
-Kasia co się stało?- spytałam, gdy zobaczyłam ją zapłakaną siedzącą na łóżku.
-Czy ja wam muszę o wszystkim mówić?! Wyjdź stąd.
-Nie wyjdę do póki mi nie powiesz…
-Nie powiem, wyjdź chce iść spać.
-Kaśka nie wkurzaj mnie!
-Muszę od tego wszystkiego odpocząć, nie rozumiesz że ten jeden mały krok może zepsuć wszystko na co pracowałam całe życie?!
-Ale o czym Ty mówisz? Co się dzieje?
-Nie zrozumiesz, nikt nie jest w stanie mi pomóc, nikt, zostawcie mnie teraz samą… Proszę…





Perspektywa Piotra

Podobał mi się ten pocałunek , Podobała mi się od zawsze tylko nigdy nie miałem  odwagi jej wyznać, że ją kocham.
Dopiliśmy wino Monia stwierdziła ,że musi iść do domu .Bez wahania odpowiedziałem ,że jej samej nie puszczę
Zgodziła się . Szybko minęła droga do domu . Pocałowała mnie w policzek i weszła do domu . Ja poszedłem w swoją stronę rozmyślając o Moni . Zastanawiałem się jak zdobyć jej serce stwierdziłem ,że ciężko będzie bo przecież Michał zaczął się koło niej kręcić .. Będę się mocno starał  .Nawet nie wiem kiedy byłem już domu  Pod prysznicu przez te rozmyślenia. Poszedłem szybko spać rano przecież był trening.